Dzisiejszy post jest trochę przykryty kurzem.
Jak już kiedyś wspominałam zajmuję się genealogią swojej rodziny. To niesamowite odkrywać te "nowe" w stecz pokolenia, chociaż co raz trudniej.
Czym w odleglejsze lata, tym trudniej znaleźć dokumenty i oczywiście je odczytać. Ja radzę sobie z rosyjskim i niemieckim, to na łacinie padam :) ale nie o tym chciałam pisać.
Na początku zupełeni nie wiedziałam jak należy poszukiwac dokumenty w archiwum, ale teraz to już mi idzie jak trzeba, tylko czasami długo się czeka na swoją kolej.
Także jak się interesujecie losami rodziny, albo chcecie przakazać historię swoim dzieciom, to jeżeli tylko możecie pytajcie o wszystko swoje babcie, dziadków, straszych krewnych. To najlepsze źródło informacji. Bo czasami przychodzi taki dzień, gdzie znajduje się zdjęcie z zamierzchłej przeszłości i nikt nei potrafi powiedzieć, kto jest na zdjęciu i gdzie zostało zrobione. Korzystajcie jak możecie.
Nie wiem czy wiecie, ale taka jedna metryka to istna skarbnica wiedzy o rodzinie. Składa sie z wielu wiadomości począwszy od daty i miejsca, po imiona, wiek i zawody świadków, czasami ich koligacje z zaintersowanymi, po przez dokładne informacje odnośnie rodzicow, chrzestnych, np czy są powtórnie i z kim żonaci, a w przypadku aktu zgonu kogo po sobie zostawiają. A jakie sformułowania stosują, np
"... wszyscy zgromadzeni w przytomności umysłu oświadczają...." , albo
"... okazał nam dziecinę płci żeńskiej zrodzone z niego i jego prawowitej małżonki Florentyny Wilhelminy z domu ..... ".
Imiona są niesamowite, czasem chyba grubym kurzem pokryte, np Scholastyka, Petronela, Kunegunda, albo wśród panów królują imiona - Jan, Jakub i Krystyn a czasem nawet pisane Chrystyn. Raz udało mi się spotkać z imieniem JanChrzyciciel.
Niby pisane w moim ojczystym języku, ale trudne do odczytania ze wględu na tego wszelkiego rodzaju zawijaski i ozdobniki. Ale właśnie te ozdobniki strasznie mi się spodobały i spróbowałam sama coś napisac ozdobnikowo.
Wcale nie jest łatwo. Wychodzi mi koślawie, ale tak mi się to podoba, że będę próbować dalej.
Na razie tylko tyle jest zdatne do pokazania, czyli etykiety do soku malinowego :)
Korzystam z tej strony o kaligrafii:
http://www.kalligraphie.com/83-0-Anglaise.html
Ja jestem pokoleniem pamiętników w szkole i teraz ciesze się jak go przeglądam. I te śmieszne wierszyki, zaginane różki sekretowe:
"Na górze róże na dole fiołki my się kochajmy jak dwa aniołki"
Szkoda, że pokolenie naszych dzieci, już przecież teraz dorosłych nie ma takich wspomniem i nie wpisywało sie w pamiętniki, to takie było sympatyczne i po latach tyle wraca wspomnień.
Pozdrawiam
An