Pani Gumowska pisała o przetworach, że to jest - Słońce zamknięte w słoikach. Zgadzam się z tym. Zimą , kiedy otwieram kolejny słoik z moimi "promieniami słońca", to zawsze sobie przypominam okoliczności kupienia owoców, albo warzyw, takie wspomnienie minionego lata :) i właśnie te przetwory, zajmują do reszty mój wolny czas. Jeszcze mam maliny do zrobienia, a w kolejce dalej czeka kilka kilogramów pomidorów na przeciery, więc jest co robić.
Moja kochana babcia nauczyła mnie dużo o przetworach. Razem z nią robiłam w wekach (bo wtedy jeszcze nikt nie robił przetworów w słoikach twistach) , całe pomidory z czosnkiem, albo sałatki warzywne. Najbardziej lubiłam robić konfitury z wiśni i kompot z mirabelek.
Do dzisiaj lubię robić przetwory. Zrobiłam ogórki małosolne i kompot z mirabelek. Ogórki do słoików, kwasiły się dłużej, niż te do bezpośredniego spożycia.
Na blogach króluje teraz przepis na ogórki małosolne robione na sucho, bez wody. Ja swoje robiłam tradycyjnie z wodą, bo czymś trzeba te ogórki zalać w słoiku :)
Tak wyglądają ogórki małosolne po jednym dniu kiszenia. Widać, że jest gorące lato i gorąco w domu.
A to już gotowe kiszone ogórki do spiżarni i oczywiście mirabelkowy kompot.
Pozdrawiam An
U nas też królują teraz słoiki w kuchni.Ogórki, śliwki, papryka... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńO to jeszcze duzo pracy, zycze samych udanych przetworow :) Pozdrawiam An
UsuńZe mną nikt w dzieciństwie nie robił przetworów i bardzo żałuję :( Przez to moja kuchnia jest bardzo ograniczona. Piękne zdjęcia ogórasków :D
OdpowiedzUsuńTwój post jest taką przypominajką- na przetwory pora! Ogórki kiszone to specjalność mojego męża. Ja najbardziej lubię robić sałatki warzywne i sosy pomidorowe, w związku z czym jeszcze czekam, bo wszystkie potrzebne produkty kupię na targu pod koniec sierpnia lub na początku września. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń