sobota, 25 maja 2019

Bratki



Witam wszystkich zaglądających i piszących komentarze :) tyle miłych i ciepłych słów piszecie, za które serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że nadal będziecie do mnie zaglądać, serdecznie zapraszam :)

       Prac ogrodowych mam teraz bardzo dużo i te czynności zajmują mi prawie wszystkie wolne chwile i dlatego mam mniej czasu na pisanie bloga. Ale mimo wszystko, te prace ogromnie mnie cieszą :) uwielbiam swój ogród, nawet taki jeszcze niewykończony. Ciesze się wymyślaniem kompozycji rabatowych, wysiewem nasion i tym czekaniem na kwiaty.
       Moja kosiarka "ręczna"- jak ją nazywam, sprawdza się u mnie doskonale, jestem z niej zadowolona. Trawę mam skoszoną, a przy tym koszeniu mam dodatkowo niezły fitness, czyli dwa w jednym :)
        Nawet nie przypuszczałam, że zwykły ogród, może mi dać tyle radości, zadowolenia i dumy z własnej pracy. 
A tutaj kilka fotek z kolorowej rabaty bratkowej. Kwiaty te siedzą w rabacie już od marca. Tak pięknie się trzymają, chociaż pogoda je nie rozpieszcza. Cieszą mnie tyle czasu. Moje ulubione bratki, to fioletowo białe.























A to zdjęcie zrobił mój mąż, wczorajszy cudowny zachód słońca. Taki piękny widok mam z okna.






Pozdrawiam,  miłej niedzieli,
An z Chatki.





poniedziałek, 6 maja 2019

Zupa z zielonych szparagów



        Miły czas się skończył, jutro do pracy. Na sympatyczne zakończenie świątecznych dni zrobiłam zupę - krem z zielonych szparagów. Skorzystałam z tego, że jest sezon na szparagi, który niestety jest dosyć krótki. Zielone szparagi są bardziej wyraziste w smaku niż szparagi białe, białe są niesamowicie delikatne. Lubie obie wersje.






Ze względu na moich gości, zupę zrobiłam delikatną w smaku. Nie dodawałam dużo przypraw, ani białego wina, ani smażonych dodatków, ani cebuli, ani wywaru warzywnego, nic. Tym razem zrobiłam według smaku gości. Ja wolę bardziej intensywne w smaku potrawy.

 - pęczek zielonych szparagów (u mnie pęczek to 500g), umyłam, oderwałam zbyt zdrewniałe końcówki, pokroiłam i wrzuciłam do garnka z małą ilością wody;
- do tego dodałam dwa obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki. Gotowałam wszystko do miękkości;
- blenderem zmiksowałam wszystko;
- później jeszcze przetarłam całość przez sitko, żeby nie było farfocli;
- dodałam trochę cukru, soli, odrobinę pieprzu i śmietanę słodką (kwaśna się zważy);
- przed podaniem jeszcze raz zmiksowałam;

Goście ogromnie zadowoleni i to najważniejsze.  Do swojego talerza dodałam więcej pieprzu :)

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia
An z Chatki

czwartek, 2 maja 2019

Biało czerwony deser



              Majówka w pełni trwa, odpoczywamy, obchodzimy święta narodowe, cieszymy się szczęściem i radością. U mnie w domu również świątecznie, radośnie i rodzinnie. Dzisiejszy patriotyczny deser, przygotowałam specjalnie na święto flagi. Deser zniknął szybciutko, goszczą u mnie same łasuchy :) Na święto Konstytucji 3 Maja, również zrobię podobny.

Najzwyklejszy na świecie deser -  truskawki z bitą śmietaną.






Do ubicia śmietany używam ręcznego ubijaka firmy tescoma. To jest moje zeszłoroczne odkrycie. Jeżeli potrzebuje ubić śmietanę do deseru, czy do kawy, używam tego ubijaka. W dwie minuty ubiję nim 300ml śmietanki.
Jeżeli potrzebuję więcej śmietany np. do toru, czy do dużej ilości deserów, no to wtedy wyciągam mikser, ale na doraźne, małe potrzeby, wystarczy mi to ręczne cudo :) U mnie sprawdza się doskonale.






Pozdrawiam i miłej majówki
An z Chatki