sobota, 28 stycznia 2017

Książki hafciarskie - Véronique Enginger


       I na koniec, czytelniczego stycznia :)  kolejna porcja książek , tam razem hafciarskich - Véronique Enginger.
      Cztery książki z pięknymi wzorami i aranżacjami. Od zawsze zachwycają mnie jej pastelowe i wdzięczne hafciki. Niektóre z nich, są prezentowane w czasopiśmie-miesięczniku hafciarskim "Création Point de Croix". Jak jestem we Francji, to czasami ten miesięcznik kupuję, ale książki są o wiele lepsze, bo tych haftów jest mnóstwo. 




Książki kupiłam na Amazonie (coś jak Allegro), po ok.20 euro za sztukę. Można też upolować używane książki i te są tańsze, ale to nie jest takie proste, bo szybko znikają.


1. "Dans mon jardin au point de croix" - zawiera hafciki ogrodowe, czyli kwiaty i warzywa. Na zdjęciu propozycja kalendarza w kształcie tagów. Jak dla mnie, bardzo fajny pomysł.



2. "La magie de Noël ..." - zawiera mnóstwo bożonarodzeniowych haftów. Sporo jest małych wzorów, dobrych do kartek świątecznych, albo do kalendarza adwentowego.



3. "Fables, contes et comptines ..." - zawiera hafty znanych i mniej znanych bajek z dzieciństwa. Mnóstwo dziecinnych i pastelowych wzorów. Na zdjęciu hafcik - z Alicją w krainie czarów.



4."Les boutiques ..." - zawiera wzory haftów witryn sklepowych i różnych tego typu dodatków. Na zdjęciu moja ulubiona witryna - Ciastkarnia :) będę ją haftować .



I to tyle na styczeń.  Mam nadzieję, że książki się spodobały, chociaż dałam tylko po jednym zdjęciu. Tych wzorów, jest tak dużo, że nie sposób wszystkiego zamieścić.

Luty będzie miał inny charakter, trochę mniej książkowy.
Pozdrawiam An.

piątek, 20 stycznia 2017

Książka "Śmierć kolekcjonera" - Agnieszki Pietrzyk






Książka "Śmierć kolekcjonera" - Agnieszki Pietrzyk, jest z działu kryminałów. Rzecz dzieje się współcześnie. Do hotelu w Elblągu, na aukcję przedwojennych papierów wartościowych, przyjeżdżają kolekcjonerzy. W nocy, po aukcji, zostaje jeden z nich zamordowany. Kto i dlaczego zamordował kolekcjonera? jest treścią tej książki. Nie napiszę, trzeba samemu się dowiedzieć :)

             W sklepie internetowym, można czasami przeczytać fragment książki, ok. 3 - 4 strony, ja właśnie w ten sposób zainteresowałam się tym kryminałem. Normalnie ich nie kupuję, ponieważ opisy morderstw są dla mnie nie do przyjęcia.
Nie aplikuję na stanowisko patologa sądowego, więc wiedza na temat czynności związanych z jego pracą w prosektorium, jest mi zbędna. Czasami się zastanawiam, czy autorzy piszący tego typu opisy, czasem ich nie uwielbiają? bo z taką pieczołowitością je przedstawiają. Nie trawie takich opisów i dlatego żadko kupuje sensacje. Bardziej mnie interesuje sama przyczyna morderstwa, sposób rozwiązania zagadki kryminalnej, tego poszukuję w książce. Dlatego jednak pozostanę przy moich ulubionych kryminałach Agatha Christie z Herculesem Poirot. To jest mój styl i wręcz odpoczywam przy ich czytaniu.

Wracając do książki, owszem interesująca, ale jednak nie tego szukam, więcej nie będę eksperymentować.   Czy jeszcze raz kupiła bym ją w księgarni za ok 37 zł.? Nie. Wypożyczyła bym w bibliotece, a tą kasę zainwestowała bym w inną książkę.

Pozdrawiam An

sobota, 14 stycznia 2017

Styczniowa książka i ciasteczko z cukierni "Albcafe"


          "Zaginiona biblioteka alchemika" Marcello Simoni -  to książka o poszukiwaniu skarbu jakim jest tytułowa biblioteka, a właściwie poszukiwanie manuskryptu z tajną formułą, znajdującą się w tej bibliotece. Droga do celu jest kręta, podstęna, naszpikowana zawiłościami, szpiegami, kłamstwami i chęcią ogromnego zysku.Trzeba uważać, komu się ufa i co się mówi, bo nie każdy jest tym za kogo się podaje. Ale to nie zraża w żadnym stopniu bohaterów. 
Rzecz dzieje się w XIII wieku, czyli średniowiecze i można się spodziewać tego, że wszelka inna wiedza niż ta akceptowana przez Kościół, to występek i bluźnierstwo.  Nie zdradzę nic więcej, bo zabiorę przyjemność czytania i odkrywania tajemnic  :)




Jest to druga książka tego autora jaką przeczytałam. Pierwsza to "Handlarz ksiąg przeklętych" Jedna i druga jest w podobnym klimacie tajemnicy i poszukiwania.
Książka dobra na zimowe długie wieczory, dobry czas na zajrzenie w średniowiecze.








I umiliłam sobie wieczór ciasteczkiem z cukierni "Albcafe". Uwielbiam to piękne ciasteczko. Nie umiem takiego sama upiec więc, jak mam tylko możliwość bycia niedaleko tej cukierni, zawsze je kupuje.
 






Spod jest to beza.  Oblepiona jest płatkami midgałowymi, w środku jest krem budyniowy, na nim są maliny, i są polane lekko galaretką, dlatego tak się błyszczą. Dla mnie rewelacja :)
Jak ktoś umie piec, takie fikuśne ciasteczka, to bardzo polecam, jest bardzo pyszne i w dodatku ładnie wygląda.

Pozdrawiam An