Zimową herbatkę piłam w klimatycznej kawiarni na placu Zbawiciela w Warszawie. Tak mnie zachwyciła swoim smakiem, że postanowiłam podobną zrobić u siebie w domu.
I tak, cała moc tej herbaty tkwi w dodatkach, o które ją wzbogacimy, czyli : plasterki pomarańczy i cytryny, plasterki świeżego imbiru (tylko nie za dużo, bo herbata będzie ostra), zmielony cynamon, albo kora cynamonu, goździki. Do słodzenia cukier albo miód, albo konfitura i gotowe :)
Zmielony cynamon jest bardziej aromatyczny niż kora, mnie bardziej pasuje, ale to zależy od smaku.
Ja zazwyczaj parzę w zaparzaczce-łyżeczce herbatę sypaną.
I teraz można delektować się zimową herbatą, czytając kolejną romantyczną książkę :) Ja teraz wieczorami czytam książkę "Biuro przesyłek niedoręczonych".
Pozdrawiam An
Jakie śliczne klimatyczne zdjęcia! Chętnie napiłabym się takiej herbatki!W listopadzie na spotkaniu Klubu Książki zamawialiśmy sobie grzane piwo z takimi dodatkami jak wspominasz. A wiesz,że ja niedawno ( będzie z tydzień) czytałam "Biuro przesyłek niedoręczonych"? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze zdjecia sie podobaja :) a ja teraz czytam, wlasciwie dopiero zaczelam, nawet mi sie podoba. Mam zamiar do swiat ja przeczytac, chociaz tyle jest obowiazkow, ze moge nie dac rady. Pozdrawiam An
UsuńZauroczyły mnie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze zdjecia sie podobaja :) Pozdrawiam An
Usuń