Zaczynam się przyzwyczajać, do częstego zaczynania "od nowa" :) a tym razem od pisania nowego bloga. Jest jeszcze dla mnie nieznany w obsłudze, ale mam nadzieję, że niedługo lepiej mi będzie szło.
Na razie zaczynam od sobotniej wycieczki do Ulmu na Rosentag . Festiwal róży, odbywa się niestety tylko raz w roku, ale za to jest wspaniały i pachnący różami, więc warto się tam wybrać.
Nie byłabym sobą, gdybyn nie kupiła kilka specjałów, ale o tym będzie następnym razem, a teraz kilka fotek.
Aj ajaj..właśnie czekam na pierwsze róże w swoim ogrodzie. Niektóre pąki już delikatnie otwarte...
OdpowiedzUsuńOch jakie wspaniałe róże... już sobie wyobrażam zapach tych wszystkich cudowności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cudowny, rozany zawrot glowy :) Ciekawa jestem bardzo, co kupilas, bede wiec cierpliwie czekac na notke :)
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze wspolczuje tamtego incydentu :/ Czasami 'przeraza' mnie fakt, ze jednym przypadkowym kliknieciem mozna wszystko skasowac :( i ze nie da sie juz tego odzyskac...
Mam jednak nadzieje, ze na blogspocie Ci sie spodoba (ja lubie fakt, ze moge miec subskrypcje na komentarze :)).
W razie pytan chetnie sluze pomoca (ten 'skostnialy' ;) blog po francusku tez mam na blogspocie wlasnie).
Pozdrawiam serdecznie!
Jak cudnie! Cóż to musiał być za prześliczny zapach! Zazdroszczę tych pięknych widoków i aromatów! Szczególnie mi się podoba zdjęcie drugie - chyba wśród róż są te same, które miałam na swoim ślubie :) te delikatnie fioletowe :)
OdpowiedzUsuńTam musiało być jak w bajce!!! A te różane mydełka... cudeńka!!! Dobrze, że nie byłaś bardzo długo w "zawieszeniu"..., zobaczysz, spodoba Ci się tutaj. Pozdrawiam upalnie :)
OdpowiedzUsuń