wtorek, 14 grudnia 2010

Spacer po jarmarku świątecznym

Dzień był zimny i co chwila padał gęsty śnieg. Oczywisnie, nie zraziło nas to do spaceru. Obejrzałam mnóstwo pięknych i kolorowych straganów, zjadłam czerwone jabłko i napiłam się grzanego wina. Nawet z balkonu Ratusza chór śpiewał kolędy. Atmosfera była iście świąteczna.
     Jarmark był cudowny i wszędzie pachniało pomarańczami. Oczywiście jak co roku, tradycyjnie, kupiłam świecidełka na choinkę, tym razem 3 szyszki - niebieską, zieloną i czerwoną. Bomki pokażę jak już będą na choince, a teraz kilka fotek z jarmarku.



















Dziękuję za odwiedziny na blogu i miłe komentarze :)

7 komentarzy:

  1. i pomyslec, że nigdy nie byłam w Niemczech, o, pardon, na kolonii w NRD, w 1987 w Lipsku, ale to się nie liczy :) ale zapodałaś klimacik świąteczny An :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oszajbiałabym na takim jarmarku. Tyle cudowności...!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, jak Ci fajnie. Ja za tydzien wybieram sie do Niemiec i juz nie moge sie doczekac zeby zjesc pieczonego ziemniaka z sosem Zaziki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie jarmarki to dobra okazja na uzupełnienie choinkowych świecidełek :) Ciekawa jestem tych szyszek. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie trzeba kupować, wystarczy być i łapać klimat nadchodzących świąt.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne zdjecia i klimaty. Wyglada na jarmark w Monachium. Ja bylam w Frankfurcie, tez piekny.
    Milego wieczoru.
    Pozdrawiam serdecznie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt super są te niemiecki jarmarki. W tym roku byłam w malutkim miasteczku przy granicy Penkun, gdzie zamieszkali moi znajomi. Oczywiście nie było takiego rozmachu ale też fajnie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń