... mogę już iść :) zrobiłam dwa woreczki, raczej worki na suszone grzyby. Jeden jest większy, drugi nieco mniejszy. Obydwa z mereżką i prasowanką grzybową. Mereżkę tą razą, zrobiłam jako wywietrznik, niż ozdobę. Szyje te woreczki w ręku, więc idzie mi mozolnie. Szczerze nie lubie tego ręcznego dziergania, ale nie mam maszyny, więc to tylko mi pozostaje :)
prasowanka
mereżka w środku woreczka
Jeszcze w tym roku nie byłam na prawdziwym grzybobraniu leśnym, jedynie na ceramicznym :)
Jakie śliczne te woreczki!
OdpowiedzUsuńA jak już zapełnią się suszonymi grzybami - mmhhhmmm...już czuję ten aromat unoszący się w domu!
Strasznie podobają mi się te twoje woreczki, prześliczne są! No i ja nawet jeszcze nie zgłębiłam tematu pt. jak się robi mereżkę? ;))
OdpowiedzUsuńAch...masz głowę pełną pomysłów:-) Woreczki są śliczne i z pewnością jesienią a może już w sierpniu zapełnią się:-) Teraz jest susza to i pewnie o grzybki trudniej...Mogłoby trochę popadać.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńo! są piękne!
OdpowiedzUsuńI na dodatek wszystko recznie wydziergane! Dla mnie to cos absolutnie niesamowitego, zawsze podziwiam takie osoby jak Ty :)
OdpowiedzUsuńUsciski!
PS. Odpisalam Ci u mnie nt. zupy ;) Mam nadzieje, ze nie bedziesz mi miala tego za zle... :)
Tak! Teraz można iść na grzyby. Woreczki bardzo dekoracyjne!
OdpowiedzUsuńTe woreczki podbiły moje serce! Są wykonane z największą starannością, a mereżka, no cóż, uwielbiam ją na pościeli, poszewkach, na serwetkach i ściereczkach..i chętnie bym ją widziała na ubraniach ale to już raczej rzadkość..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a ja jeszcze sobie powzdycham nad innymi Twoimi tworkami:)
cudne są te woreczki, a ile pracy wymagały! jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuń