sobota, 19 czerwca 2010

Lody z kwiatów czarnego bzu - Holunderblüteneis

     Obiecałam zrobić lody z sokiem kwiatów czarnego bzu bez JAJEK. To ważne, że przepis jest bez jajek, ponieważ sporo osób ma alergię na jajka i laktozę w mleku. Ja mam alergię na laktozę, moi domownicy na jajka, więc muszę się starać o różne przepisy.
    Jestem ogrmną fanką wszelakich lodów, więc nie trzeba mnie było do ich zrobienia długo namawiać :) Podaję przepis, może ktoś skorzysta. Tylko trzeba posiadać domową maszynkę do lodów, ja nie znam triku, jak je można zrobić bez owej maszyny.





Składniki:

- 3 łyżki cukru
- 450 gram (3 kubeczki) jogurtu - ja używam jogurt bez zawartości laktozy
- 200 gram (1 kubek) śmietany 30% słodkiej i płynnej - również użyłam śmietany bez zawartości laktozy
- 100 ml - 150 ml soku z kwiatów czarnego bzu (Holunderblutensirup)
- 50 ml rumu - używam białego
- 1 łyżeczka od herbaty soku z limetki - lepiej dać mniej niż za dużo, bo będzie kwaśne.

Śmietanę trochę ubić trzepaczką, tak tylko, żeby się spieniła. Cukier wymieszać w jogurcie, żeby się rozpuścił, następnie dodać sok z cytryny. Jogurt z dodatkami i śmietanę połączyć. Wstawić do lodówki do schłodzenia na jakieś 20 min. Tuż przed wlaniem masy do maszynki, dodać sok z bzu i rum. Lekko wymieszać i wlać do maszynki. Kręcić lody tak ok 20 - 30 min. Gotowe.




Bazę śmietanowo-jogurtową robię również do innych lodów np. z sokiem z płatków róż, lodów waniliowych, czekoladowych, jagodowych itd.

16 komentarzy:

  1. Bardzo dziekuje Ci za ten przepis! Obiecuje wyprobowac juz w przyszlym tygodniu :) I tez wyprobuje te produkty bez laktozy, moze akurat bedzie wszystko ok? Oby :)
    Bardzo podoba mi sie ten bialy kolor lodow, sa przez to takie delikatne.
    Cudne :)

    No i czytanie o Twoich nalewkach bardzo podzialalo na moja wyobraznie oraz na prace slinianek ;) Bardzo jestem ciekawa tej bozonarodzeniowej, wiec z niecierpliwoscia bede czekac na przepis :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę :) jadam te nabiałowe produkty bez laktozy i u mnie jest wszystko dobrze. Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie ok.

    Nalewki bardzo lubię robić, to chyba mi zostało z dzieciństwa, kiedy jeździłam do babci. Kuchnia była ogromna z piecem kaflowym. W kuchni tej stało mnóstwo słojów z owocami na soki, na nalewki, a jak słońce błysnęło w słój, wtedy te soki miały cudowne kolory. Nie mogłam oderwać od nich oczu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, ja gdzies wyczytalam, ze mozna miec nie tylko uczulenie na sama laktoze ale i na bialko zdaje sie, i przyznaje sie, ze troche boje sie 'testowac'... Zazwyczaj takie testy robie w piatek wieczorem, by do poniedzialkowego powrotu do pracy wygladac w miare 'normalnie' i nie straszyc ludzi ;)

    A co do nalewek, to nie mam niestety zadnych z nimi doswiadczen ani wspomnien :/ Z domu babci pamietam za to wspanialy, aromatyczny chleb, robione recznie maslo i ser, i pomidory prosto z krzaka. To bylo prawdziwe niebo w gebie :))

    Dziekuje za linka do nalewki, juz ide czytac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. A o tej truskawkowej napiszesz na blogu, tak? W razie czego, czy moge Cie juz teraz zapytac jakiego do niej alkoholu uzywasz? To bym juz sobie jutro po pracy kupila w razie czego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nalewka Truskawkowa:

    1kg truskawek
    2szkl cukru
    2lyżki miodu

    1/2 l. spirytusu plus 1szkl przegotowanej wody.


    truskawki umyc, odciąć zielone i dokładnie wysuszyć na papierowym ręczniku. Truskawki zasypać na 1 godzinę cukrem. Po tym czasie, powstały sok, ewenualną resztę cukru rozpuścić w 1 szkl przegotowanej wody (letniej). Dodać do tego miód. To wszystko delikatnie połaczyć ze spirytusem, włożyć te truskawki, które były wcześniej zasypane cukrem. Potrząsnąć słojem i zamknąć. Po 6-7 tygodniach zlej do butelki. Niech stoi 2 tygodznie, później przefiltruj przez 3 warstwy gazy. Filtrować można nawet cały dzień i dlatego wybrać należy do tego np sobotę:)
    Przefiltrowana nalewka ma stac do sklarowania i dojrzawania jakieś 4 miesiące i można degustować.
    Owoce - możan jakoś wykorzystac do deserów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Używam najczęściej spirytusu. Kiedyś użyłam wódki i owoce mi się zepsuły. Jak używasz wódkę, to trzeba do niej dodać spirytus, zeby był mocniejszy. Później po zrobieniu jak będzie za mozne, zawsze można rozcięczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. An, dziekuje bardzo za przepis! Jade jutro po truskawki :)

    Troche mnie zmartwilas ta psujaca sie nalewka z wodka, bo moje obydwie aktualne sa na wodce wlasnie :( Kurcze, pojde jutro na spirytusowe lowy (to u nas produkt praktycznie nie do zdobycia ;)).

    OdpowiedzUsuń
  8. no proszę, syrop z czarnego bzu, dodawany do różnych rzeczy, m.in. mieszany z winem, ale na lody bym nie wpadła :) dzieki za przepis An :)
    taka ciekawostka: a w Poznaniu na czarny bez mówimy hyczka lub hyćka, ale dlaczego i skąd sie to wzięło to nie mam pojęcia :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. no niestety u mnie tak bylo 3 razy przy malinach, przy truskawkach 2x. Moze dlatego ze dalam sporo owocow i bylo duzo soku i byl wtedy zbytnio rozcieczony??? nie wiem :) W kazdym razie teraz juz tak nie ryzykuje i na wszelki wypadek dolewam do wodki spirytusu. U mnie tez jest problem z tym trunkiem i przyworze go z Polski. Jak masz Polski sklep u siebie to tez bedzie spirytus, albo mozna go bedzie zamowic, tylko wez pod uwage ze to troche droga sprawa. Lepiej sobie przywiezc :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieeee... niestety nie ma juz tutaj polskeigo sklepu; jest jeden ze specjalnosciami swiata, zapytam tam jutro; i jeszcze jeden typowo alkoholowy, nawet z roznymi rzadkimi trunkami, wiec tez popytam. I na koniec jeszcze w aptece, bo ponoc tam tez spirytus bywa ;)
    Dam jutro znac, jak sie skonczyly lowy :)

    Dobrej nocy!

    I raz jeszcze serdecznie dzieki za wszystkie wskazowki i porady :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Apetyczne lody z kwiatów czarnego bzu- a jak brzmi. Pięknie. Gdzie kupić taki sok ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Emi tez nie wiem dlaczego nazywa sie hycka, ale w ciescie jest rewelacyjna :)a z winem nie mieszalam, musze sprobowac. Mieszalam z szampanem, tez fajnie smakuje

    OdpowiedzUsuń
  13. Bea, w Polsce to nie wiem zbytnio gdzie kupic, ja obecnie w Niemczech mieszkam i tutaj w kazdym sklepie jest dostepny. Dziewczyny na blogach pokazuja i robia same, a wlasnie teraz jest na to sezon :)
    daje link do przepisu kolezanki, jakbys mialaochote taki syrop zrobic sama:

    http://www.beawkuchni.com/2010/06/kwiaty-czarnego-bzu.html

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja wlasnie czytajac maila z Twoim komentarzem stierdzilam, ze chyba Ci sie imiona wieczorowa pora pomylily ;) A tu nie, jest moja imienniczka :))

    OdpowiedzUsuń
  15. a tak :) goszcze u siebie dwie bardzo mile Beatki :)

    OdpowiedzUsuń